Młodej parze zależało na romantyzmie. Anita i Jeremi do ślubu jechali dorożkami, ich goście wozami drabiniastymi, grała góralska kapela... Ceremonia odbyła się nad Jeziorem Żywieckim, w małym kościółku z XVII wieku. Państwo młodzi nie kryli wzruszenia: oboje musieli osuszać łzy. Problem w tym, że górale, którzy wieźli gości, podczas mszy wypili sporą ilość miodzionki... W efekcie, w drodze na wesele, jeden z wozów drabiniastych się wywrócił, a drugi wjechał do rowu!