- Na balu przebierańców w przedszkolu byłam Myszką Miki. Mama uszyła mi ciuszki, a tata zrobił uszka i ogonek - wspomina aktorka. Rola myszki (a dokładnie pana myszy, bo Miki to przecież facet) tak jej się spodobała, że... kilkanaście lat później ją powtórzyła.
- Na II roku studiów znowu poszłam na bal przebierańców jako Myszka Miki. Ale tym razem tata zrobił mi już trochę większe uszka... - śmieje się gwiazda.
Kto wie, może niedługo bal w kostiumach urządzą też studenci z "M jak Miłość"? A wtedy Kasia będzie mogła przypiąć ogonek (i uszka) po raz trzeci...