Sukces każdej nowej osoby, która swoim piórem i wyobraźnią wspiera losy bohaterów tego serialu powinien chyba polegać na tym, by jej przyjście dla widzów pozostało niezauważone. "M jak miłość" jest jak dobry sprawdzony przyjaciel, który regularnie odwiedza nas średnio dwa razy w tygodniu. Zdążyliśmy już przyzwyczaić się nie tylko do tych wizyt, ale i do charakteru naszego znajomego… Gdyby stało się inaczej i nagle w "naszych drzwiach" pojawił się ktoś całkiem inny: nieważne: lepszy, czy gorszy, poczulibyśmy zawód, niepokój, bo przecież czekaliśmy na kogoś innego…
Przeczytaj cały wywiad!