Data publikacji: 2015-09-29
Lucjan, zdenerwowany idzie w kierunku domu Simony. Po drodze mija go strażak Michał. - Dzień dobry, panie Lucjanie! - Dobry?! Bez żartów!
Chwilę później, wściekły Mostowiak staje naprzeciw Simony. Która zupełnie niebezpieczeństwa nie wyczuwa.