No i przyznaje też, że sam pod damski pantofelek trafił już dawno.
- Jestem typowym pantoflarzem. Typowy "man" wraca do domu rano, z trudem trzeźwieje, pijąc Alca Prim. Potem na dwie, trzy godziny jedzie limuzyną do pracy, w tym czasie zarabia ciężkie miliony, a potem zabiera żonę i razem wyjeżdżają na Kanary. A ja jestem tylko pantoflarzem... - żartuje pan Witold, ulubiony polski Mostowiak!