Więcej przygotowań, stroju, świeczki… - mówi Teresa Lipowska w rozmowie z „TeleTygodniem”. - I prezenty. Dziś pod choinką leży góra prezentów, każdy ma coś dla każdego. Mój wnusio dostaje piętnaście samochodzików i trzynaście gier. Już na początku grudnia miałam dla niego trzy zabawki!
Aktorka zdradza też, jak wygląda symboliczna Wigilia na planie serialu:
- Na planie w Orzeszynie kierownik produkcji załatwia catering. Spotykamy się najczęściej w „mojej”, czyli Mostowiaków, kuchni. Jako najstarsza z kobiet witam wszystkich, składam życzenia i dzielimy się opłatkiem…
Jadwiga Gryn:
- To będzie moja pierwsza gwiazdka w nowym mieszkaniu w Warszawie. Spędzę ją wspólnie ze swoim chłopakiem Ziemowitem – wyznaje z kolei Jadwiga Gryn, w rozmowie z „Gazetą Pomorską”.
– Na szczęście nie grozi nam katastrofa kulinarna, bo Ziemowit jest kucharzem!
Młoda gwiazda zdradza też, jak w jej rodzinnym domu na Śląsku wygląda zawsze rozdział świątecznych prezentów.
- Każdy prezent trzeba wykupić. Mój tata jest znany z tego, że strasznie fałszuje, więc najczęściej musi śpiewać. A babcia zazwyczaj pląsa w hawajskim tańcu! – śmieje się aktorka.
Ale na wigilijnych podarunkach od Mikołaja się nie kończy…
– W pierwszy dzień świąt prezenty rozdaje Aniołek – zdradza J. Gryn – O piątej rano wszyscy biegną pod choinkę, żeby zobaczyć, co pod nią leży. Potem podarki wręcza Diabełek, którego sami wymyśliliśmy, a ostatnie, następnego dnia, przynosi Dzieciątko Jezus. Te prezenty są symboliczne. Zazwyczaj robimy je sami. Wszystkie od serca…
Małgorzata Kożuchowska:
- Buntuję się, że od początku listopada w sklepach są już świąteczne wystawy, a między półkami krążą mikołaje. Bliższy jest mi nastrój poprzedzającego święta adwentu. Kiedyś, gdy nie musiałam być na planie o 6.30, chodziłam z lampionem na roraty. To czas, kiedy my też mamy szansę przygotować się do świąt. Popracować nad sobą, zastanowić się nad tym, co ważne – wyznaje gwiazda w wywiadzie dla "Twojego Stylu".
Za to tuż przed świętami – obowiązkowo – aktorka chwyta za miski, łyżki i miksery!
- Nie wyobrażam sobie, żeby kupować coś gotowego na święta. W tej kwestii jestem absolutną tradycjonalistką. Wyjątek stanowią ciasta – zdradza p. Małgosia.- Chociaż przez cały rok na okrągło jem makaron, to na święta musi być karp, makówki, kompot z suszonych owoców, z którego wyjadam potem gruszki i figi, słodki i lodowaty, taki prosto z balkonu, koniecznie kapusta duszona z grzybami, no i obowiązkowo pyszny barszcz z własnoręcznie klejonymi uszkami.
Ciekawostką jest, że aktorka w ciągu roku nigdy nie je barszczu z uszkami: ani w żadnej restauracji, ani w domu.
- On jest tylko na wigilię. Lubię czekać na niego cały rok. Jak człowiek umie sobie czegoś odmówić, to potem bardziej to docenia – zapewnia gwiazda.