- Moi rodzice na początku nie byli zachwyceni, że będę zdawał do szkoły teatralnej - zdradza K. Wieszczek. - Wyobrażali sobie, że wybiorę elitarne prawo albo międzywydziałowe studia humanistyczne na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie zresztą złożyłem papiery. Ale ja wolałem aktorstwo. Gdy byłem na obozie integracyjnym studentów szkoły teatralnej, przyszedł do domu list, żebym przyjechał do Warszawy, wybrał przedmioty. Ojciec nalegał, żebym się jeszcze zastanowił. Tego samego dnia zadzwoniłem do sekretariatu Uniwersytetu i powiedziałem, że rezygnuję!