W komedii "Umowa czyli Łajdak ukarany" (autor: Pierre de Marivaux) Małgorzata Kożuchowska gra jedną z głównych ról - Hrabinę. Sztuka miała uroczystą premierę 5. marca.
- W spektaklu ważne jest tło obyczajowe i społeczne tamtych czasów. Hrabina to ich typowa przedstawicielka. Jest wdową, ma roczną pensję, czyli zapewniony byt. Jednak wiążą ją konwenanse, jest niespełniona uczuciowo i pada ofiarą intrygi - mówi gwiazda.
Spektakl wyreżyserował Jacques Lassalle, były dyrektor Comédie Française. Co sądzi o grze polskiej aktorki?
- W żartach nazywam ją córką Marivaux! - śmieje się Lassalle. - Rzadko, nawet we Francji, spotykałem aktorki mające takie wyczucie subtelności pisarza. Wiem, że Małgosia jest gwiazdą kina, telewizji, co trudno pogodzić z teatralnym rygorem pracy i sceniczną czujnością. Tymczasem ona jest wielką teatralną aktorką.
M. Kożuchowskiej na scenie partneruje m.in. Grzegorz Małecki (który w "M jak Miłość" gra Szymona). Tym razem, w roli cynicznego uwodziciela o imieniu Lelio. Jak artysta wspomina swoją współpracę z twórcą z Francji?
- Reżyser wymagał od nas powściągliwości w graniu - zdradza Grzegorz Małecki. - Mówił, że polscy aktorzy są zbyt ekspresyjni, używają rąk jako przedłużenia myśli. Chciał, żebyśmy rezygnowali z uzewnętrzniania emocji gestem, czy ciałem.