- Asia miała kota Filipa, a ja od zawsze byłem uczulony na kocią sierść - wspomina gwiazdor w rozmowie z "Tiną". - "Stary, kota nie przebijesz" - mówili ze współczuciem znajomi. Bo Aśka była znaną kociarą. Kiedy do niej przychodziłem, zamykała zwierzaka w łazience. W końcu jednak nadszedł czas wyboru: kot, czy ja. Przepatrzyła wszystkie "za" i "przeciw" i kota oddała. Wtedy się pobraliśmy. A mnie alergia przeszła i... mamy w domu kota!