- Coś musiałem zrobić, więc złożyłem podanie o wizę emigracyjną. Szczerze mówiąc, zdecydowałem się na ten krok, bo byłem przekonany, że jej nie dostanę. Moje podanie zostało jednak rozpatrzone pozytywnie i wyjechałem z Polski na pięć lat. To była super przygoda! - wyznaje gwiazdor w rozmowie z "Gazetą Pomorską".
Za oceanem - w Sydney - aktor otworzył polską restaurację. Które z naszych potraw najbardziej smakowały Australijczykom?
- Sporym powodzeniem cieszyły się tatar, zrazy, flaki i śledź w oleju z cebulą. Japończycy mają sushi, ale to coś innego! - śmieje się J. Lenartowicz. - Furorę robiły też pierogi. To był dopiero przebój!
Mawiają, że przez żołądek do serca mężczyzny. No cóż, jeśli serialowy Janek ma choć trochę doświadczenia kulinarnego pana Jacka, Sylwia będzie miała wysoko podniesioną poprzeczkę...