- Żałuję, że widzowie nie mają sposobności oglądać częściej Kwaśniakowej - mówi aktorka w wywiadzie dla "Gazety Pomorskiej". - Ona jest lekka, barwna, śmieszna wprowadza inny koloryt we wsi i pozwala na chwilę zapomnieć o problemach!
- Na wsiach jest zawsze jakieś miejsce, w którym ludzie się spotykają. Na pewno w kościele, ale tam raczej nikogo się nie obgaduje. Co innego w sklepie - dodaje gwiazda.
- Codziennie przychodzą tam żony po chleb i masło. I w pakiecie, razem z produktami spożywczymi, mają sprzedawane plotki.