- Od jakiegoś czasu robię minieksperymenty. Zauważyłam, że w zależności od stroju i makijażu ludzie różnie ze mną rozmawiają. Na początku się buntowałam. Marcin (mąż - przyp. red.) mi tłumaczył: "Albo przedstawisz się jako dzieciak, albo jako dorosła kobieta". Ale nie chcę pozbywać się zupełnie dzieciaka, którego mam w sobie i kocham... - wyznaje aktorka w rozmowie z "Galą".
- To straszne, że dorośli na ogół zapominają, jak to jest być dzieckiem. Ja lubię być niepoważna, wygłupiać się. Na pewno nie będę udawać kogoś, kim nie jestem! - dodaje gwiazda.