Okazuje się, że II wojnę światową zna nie tylko z podręczników.
- Wychowywałem się w klimacie rodzinnych wspomnień. Mój dziadek, Marian Wieczorek, był zawodowym oficerem Wojska Polskiego, a w czasie wojny, pod pseudonimem "Dżygit" walczył w AK na Lubelszczyźnie - zdradza aktor w rozmowie z "Tele Tygodniem".
- Pamięć tych wydarzeń sprawia, że swój udział w "Czasie honoru" traktuję bardzo osobiście. Mam tylko nadzieję, że moi protoplaści nie mieliby mi za złe roli, którą gram…
- Lubię role kostiumowe, a mundur w szczególności wymusza pewien sposób bycia, poruszania się, który pomaga aktorowi w budowaniu postaci. Trzeba też przyznać, że niemieccy projektanci wykazali się kunsztem i w ich pomyśle jest coś niebezpiecznego i pociągającego zarazem - dodaje K. Wieczorek.
Naszym zdaniem, w todze aktor prezentuje się jednak zdecydowanie lepiej! A przynajmniej, nikt nie podnosi na jego widok rąk do góry - na okrzyk "Hände hoch!". No chyba, że z kartką, długopisem - i prośbą o autograf…