- Niestety, nigdy nie miała pieniędzy, aby coś sobie kupić. Jej wycieczki przypominały trochę wyprawy do muzeum, aby podziwiać wspaniałe eksponaty. Często mnie wtedy ze sobą zabierała. Pamiętam z dzieciństwa taką scenę: mam kilka lat i ze zdumieniem wpatruję się w olbrzymi, piękny samowar, zastanawiając się, do czego taka dziwna rzecz może służyć… Od tego czasu zwyczaj odwiedzania jarmarków ze starociami zdążył wejść mi w krew. Szperam tam, patrzę na stare bibeloty i wyobrażam sobie, jaką mają historię - zdradza gwiazdor w rozmowie z "Galą".
W antykwariatach, pan Maciej wybiera często rzeczy nietypowe. W jego domu stoi np. dół od zegara, do którego przymocowany był kiedyś posąg kobiety.
- Obecnie zostały z tej figury tylko nogi i rąbek szaty, w którą była ubrana. Ktoś mógłby powiedzieć, że taki widok przygnębia. Jednak ja nie boję się zniszczonych rzeczy. Pobudzają moją wyobraźnię. Zastanawiam się, jak taki piękny przedmiot wyglądał w całości - mówi M. Kozłowski.