- Podkładam głos za dowcipnego chłopaka - Noah. To coś nowego, bo pierwszy raz w życiu grałem głosem bez wizji. Największym problemem było zmieszczenie się z kwestią w czasie. Po angielsku wypowiedzi aktorów trwały krócej albo dłużej i trzeba było się dopasować. A to, że mnie nie widać na ekranie, daje mi czasem więcej możliwości.
Praca tylko głosem bardzo przypadła do gustu młodemu aktorowi.
- Dostarcza mi też dużo przyjemności - dodaje Adrian.
Życzymy więc jak najwięcej takich propozycji.