- W czasie obchodów 50-lecia mojej pracy artystycznej ekipa serialu "M jak Miłość" postanowiła moim imieniem ochrzcić lampę - zdradza gwiazdor w książce "Podwójnie urodzony". - To jest lampa typu kino flo, potężna, której obecnie rzadko używa się na planie. Ale ten gest sympatii sprawił mi ogromną radość. Większą, niż odznaczenia i ordery!
Wszystkich, którzy lubią aktora i nie przeczytali jeszcze jego książki - zachęcamy serdecznie. Znajdziecie tam mnóstwo anegdot z życia pana Pyrkosza, w którym przygód naprawdę nie brakowało...