- Zacząłem się wspinać jak miałem lat dwanaście, trzynaście. Na początku to była dla mnie zabawa, a później stało się to czymś więcej - zdradza aktor w jednym z telewizyjnych programów. - Cały ten rytuał: z uprzężą, z karabinkami, z tymi linami, jest takim "męskim" elementem. Musiałem udowodnić innym kolegom, że potrafię robić coś, czego oni nie potrafią zrobić…
- To jest adrenalina, ryzyko, zmaganie się ze sobą… I satysfakcja, jeśli się uda - dodaje gwiazdor. - Adrenalina wiąże się albo z walką, albo z ucieczką. W moim przypadku jest to walka!
Na brak adrenaliny nie narzeka też serialowy Tomek. Jak nie bójka z bandytami, to ostra kłótnia z żoną. Kto wie, może on z kolei marzy o… Świętym spokoju?