- Andrzejowi dałem tylko swoją fizyczność, bo jestem kompletnie inny - wyznaje aktor w wywiadzie dla "Tygodnika Angora". - On jest cynikiem, urokliwym draniem, a ja romantykiem. On walczy ze swoją dojrzałością, podczas gdy ja uważam się za faceta dojrzałego. Właściwie mógłby być znienawidzony, jednak budzi sympatię. Kobiety mają skłonność do sukinsynów…
Nic dodać, nic ująć. Pytanie tylko, czy serialowa Marta zacznie myśleć podobnie?