
Data publikacji: 2015-09-29
Aktorka lubi spokój - i szczerość. Nie wbiega radośnie w światła reflektorów i… Wcale nie czuje się gwiazdą.
- Bronię się przed byciem celebrytką. Nie chodzę na imprezy i nie czuję, by obecność w kolorowych magazynach była mi potrzebna - wyznaje A. Więdłocha w wywiadzie dla "Kropki TV". - Popularność być może pomaga w dostawaniu ról, a producenci patrzą na aktora przychylnym okiem. Ale ja nie jestem teraz na etapie, by być osobą publiczną. Chyba jestem jeszcze zbyt słaba, by brać na swoje barki popularność, która wiąże się ze stresem i odpowiedzialnością…
- Popularne osoby muszą zwracać szczególną uwagę na swój ubiór, wypowiedzi, a nawet na ludzi, z którymi się spotykają. To wszystko zamyka się w kręgu, na który nie jestem gotowa wewnętrznie. Wydaje mi się, że póki co, jest to dla mnie zbyt ciężka praca! - śmieje się aktorka. - Wolę grać i temu poświęcać swoją energię.
Popieramy! Zwłaszcza, gdy ta energia trafia na plan "M jak Miłość".