- Podczas egzaminów dostałem do tańczenia walca angielskiego. Samemu. Pani brzdąkała na pianinku. Pamiętałem, że walc angielski jest dostojny. Więc wyciągnąłem ręce, a jestem wysoki, i zacząłem tańczyć - wspomina gwiazdor w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej". - Tańczę, tańczę, a właściwie improwizuję, bo nie znałem kroków, zresztą przecież chodziło o oddanie charakteru tańca… I w pewnym momencie komisja zaczęła się śmiać. "Przepraszam, a co się stało?" - zapytałem speszony. - "A jakiego wzrostu jest ta kobieta, z którą pan tańczy?" - odpowiedziała pytaniem przewodnicząca komisji. Bo im dłużej tańczyłem to tango, przepraszam - tego walca, tym bardziej wyciągałem do góry ręce i ta partnerka rosła, rosła i rosła… Jakby miała dwa i pół metra!
A jakie kobiety porwie do tańca serialowy Marcin? O tym przekonacie się oglądając premierowe odcinki "M jak Miłość"!