- Zieloną Górę lubię przede wszystkim za deptak. Kiedy tak siedzę u mamy, przy stoliku w Marcepanie, to odczuwam takie motyle w brzuchu, jakbym była na promenadzie nad morzem - wyznaje gwiazda na łamach "Gazety Lubuskiej".
- Ten spokojny klimat! Tu nie ma tej gonitwy jak w Krakowie czy Warszawie. Ludzie się spotykają, patrzą na plakaty imprez, które organizują ZOK (Zielonogórski Ośrodek Kultury), teatr, filharmonia, RCAK (Regionalne Centrum Animacji Kultury) i inni. Tu naprawdę tyle się dzieje! - dodaje aktorka.