- Pippi jest bezpośrednia. Bez złych zamiarów - bo przecież dzieci ich nie mają - zadaje najtrudniejsze pytania prosto w oczy. To dzięki Pippi znalazłam się w zespole Teatru Narodowego - wyznaje gwiazda w wywiadzie dla magazynu "Twój Styl". - Pewnego dnia poszłam do dyrektora Jana Englerta, choć wcześniej pewnie nigdy nie przyszłoby mi to do głowy, i zapytałam: "Czy mógłby mnie pan u siebie zatrudnić? Bardzo bym chciała". A on odpowiedział: "To ja też bym chciał". Skorzystałam z filozofii Pippi: "A co się stanie, gdy zapytam? Najwyżej usłyszę odmowę". Wcześniej wstydziłabym się, zresztą z reguły trzymałam się na uboczu. Zawsze brakowało mi odwagi.