- Bardzo często ludzie zwracają się do mnie "panie mecenasie". Niektórzy mylą rzeczywistość z serialową fikcją nawet do tego stopnia, że proszą mnie o poradę prawną - wyznaje Jacek Kopczyński w rozmowie z pismem "Kropka TV". - Od jednej z pań usłyszałem kiedyś: "Panie mecenasie, mam problem, bo nie chcą mi wypłacić odszkodowania. Czy mógłby się pan zająć moją sprawą?"… Dostałem też kiedyś propozycję założenia kancelarii prawnej. Miałem firmować ją swoją twarzą i nazwiskiem. Argumentowano ten pomysł tym, że jestem tak sugestywny w "M jak Miłość", że idealnie nadaję się na właściciela takiej kancelarii. Paradoksalnie jednak postać Adama Wernera nie ma ze mną zbyt wiele wspólnego…