-
-
Po nocy za kratkami Ula jest w szoku… Ale najbardziej boi się reakcji ojca. I w drodze na przesłuchanie rzuca cicho:
- Czy mój tato wie o... moim zatrzymaniu?
- Jest pani pełnoletnia, w takich przypadkach nie mamy obowiązku informowania rodziców.
- To dobrze, cieszę się, tym bardziej, że to zwykła pomyłka! - w głosie dziewczyny od razu słychać ulgę. - Mówię serio!
-
-
A policjantka odpowiada lodowatym tonem:
- Jasne, niech zgadnę: a te narkotyki ktoś ci podrzucił, tak? Większość tak się właśnie broni…
W opowieść Uli nie wierzy także prokuratorka - i nie zamierza traktować dziewczyny ulgowo.
- W chwili zatrzymania miała pani przy sobie kilka gramów marihuany. W takim przypadku zachodzi uzasadnione podejrzenie, że może chodzić o handel. Grozi pani nawet osiem lat więzienia!
-
-
- Przysięgam, że nie mam z tym nic wspólnego! I naprawdę zostałam wrobiona! - Mostowiakówna jest bliska paniki. - Niech mi pani uwierzy, proszę!
Jednak urzędniczka wzrusza tylko ramionami:
- Na razie nie będę wnioskować o areszt. Podpisze pani zeznania i jest pani wolna. Ale radzę pomyśleć o adwokacie, bo niedługo znów się spotkamy!
-
-
Tuż po wyjściu z komendy Ula jedzie do Arka - łudząc się, że kolega potwierdzi na policji jej słowa… Jednak chłopak udaje, że nie ma ze sprawą nic wspólnego.
- Dzwoniłam do ciebie! Dlaczego nie odbierasz? Dzwonię do ciebie od rana!
- Po co?
- Podrzuciłeś mi ten szajs!
- Co takiego?
- Trawkę, draniu!
-
-
- Tak powiedziałaś na komendzie? Cóż, twoje słowo przeciw mojemu…
Arek posyła dziewczynie kpiący uśmiech… A Mostowiakówna w końcu wybucha.
- Arek, to jest przecież straszne świństwo… Najgorsze, jakie można komuś zrobić!
- Ale ja nadal nie wiem, o czym ty mówisz!
-
-
- Jak możesz?!
- W ogóle nie wiem, o co ci chodzi! Chyba dalej jesteś zdrowo upalona! - tym razem w głosie chłopaka słychać już ostry ton. A po chwili także groźbę...
- Nie rób szopy, idź stąd… Wynocha. Dobrze ci radzę!
-
-
Zdesperowana, Ula wraca w końcu do klubu, w którym była policyjna obława - i błaga o pomoc menadżera.
- Wczoraj w nocy zostałam w tym lokalu… zatrzymana za posiadanie narkotyków. Tylko tak się składa, że ja nie używam tego świństwa i zwyczajnie ktoś mi je podrzucił! (…) Chciałabym prosić o udostępnienie nagrania z kamery… Tej zamontowanej nad barem!
-
-
Kierownik klubu jednak odmawia:
- Przykro mi, ale my nie robimy takich rzeczy. Ale… oczywiście, jeśli się zgłosi ktoś z policji, to proszę bardzo!
A wtedy Ula sięga po telefon - i wybiera numer Tomka…
- Cześć, wujek! (…) Musisz mi pomóc…. Pomożesz? Help!!!
-
-
Godzinę później sprawia jest już załatwiona. Policjant towarzyszy dziewczynie, gdy ta zawozi zdobyty w klubie film na komendę.
- Moja siostrzenica ma tu coś, co być może rzuci nowe światło na wczorajszy epizod…
- Nagranie z monitoringu, na którym bardzo dokładnie widać, jak ta przeklęta trawka znalazła się w mojej torebce!
- Zerknie pani? Byłbym bardzo zobowiązany…
-
-
I w finale Ula oddycha z ulgą…
- Nie wiem, jak by się to wszystko zakończyło, gdyby nie ty i twoja pomoc, wujku!
A Chodakowski, z ciepłym uśmiechem, rzuca tylko:
- Może skończysz z tym "wujkiem"? Bo czuję się jak stary piernik… Tomek jestem!
Co wydarzy się dalej? Odpowiedź wkrótce… A na razie - pamiętajcie, żeby nie przegapić kolejnego odcinka!