TVP.pl Informacje Sport Kultura Rozrywka VOD Serwisy tvp.pl Program telewizyjny

Zakochany despota - rozmowa z Bartłomiejem Świderskim

Zakochany despota - rozmowa z Bartłomiejem Świderskim Data publikacji: 2011-11-04

Jan, którego od niedawna gra w „M jak miłość”, bardzo skomplikuje życie Joannie. Zrobi wszystko, żeby odzyskać byłą kochankę. To kolejna wyrazista rola drugoplanowa przystojnego aktora, który od lat przeplata pracę na planie z podróżami po świecie.

Pojawiłeś się w „M jak miłość” i od razu zasiałeś ziarno niepokoju w związku |Joanny i Pawła.

Jan ma dobre intencje, ale - ze względu na swoje plany - może okazać się, że namiesza w życiu Joanny (Agnieszka Więdłocha - przyp, aut.). Kiedyś, gdy jeszcze był żonaty, miał z nią romans. Byli ze sobą bardzo mocno związani, ale w pewnym momencie Asia nie wytrzymała, powiedziała dość i odeszła. Jan nie potrafił się wtedy określić, a teraz wrócił po rozwodzie. Chce ułożyć sobie życie na nowo.


Z Joanną u boku...

Spróbuje ją odzyskać, ale początkowo nie będzie zdawał sobie sprawy, że jej związek z Pawłem (Rafał Mroczek - przyp. aut.) jest aż tak zaawansowany. Gdy rozumie, że to trudna do pokonania przeszkoda, nie podda się. Jan jest specjalistą światowej sławy, dla wielu ludzi autorytetem. To pewny siebie człowiek, który przyzwyczaił się do tego, że ma rację i chwilami nie toleruje sprzeciwu.


Czyli jest despotą.

Być może Jan, ze względu na swoje postępowanie, nie będzie dobrze odbierany, ale on po prostu kocha Joannę i chce ją odzyskać. Nie odpuści i zrobi wszystko, żeby ukochana o nim nie zapomniała.


Przecież ona ewidentnie nie chce mieć z nim nic wspólnego. Jak Jan zamierza ją przekonać?

Łączy ich dość zawiła sytuacja. Joannie nie będzie łatwo zerwać z nim kontaktów, bo jej mama ma problemy i jest w pewnym stopniu uzależniona od Jana. Mój bohater wspiera ją finansowo.


Jakie problemy?

Chodzi o hazard. Joanna będzie chciała pomóc mamie, ale wiedząc, że nie ma na nią wpływu, zwróci się do Jana. Dla niego to korzystna sytuacja, bo w ten sposób zbliży się do ukochanej i pokaże się z dobrej strony. Jan nie będzie nachalny, postanowi spokojnie poczekać na to, co przyniesie przyszłość. Na razie Joanna jest nieugięta, ale zobaczymy, co będzie później.

Ten wątek dodatkowo skomplikuje znajomość Jana i Artura (Robert Moskwa - przyp. aut.), którzy poznali się przed laty na studiach. Dojdzie nawet do bardzo kłopotliwego spotkania Joanny, Marii (Małgorzata Pieńkowska - przyp. aut.), Pawła, Jana i Artura.


To twoja kolejna rola drugoplanowa. Dlaczego nie grasz głównych bohaterów? To strategia, czy nie masz takich propozycji?

Trochę strategia, trochę brak ofert (śmiech). Nie mam parcia, żeby grać tylko i wyłącznie główne role, bo drugoplanowe też mają duże plusy. Nie pochłaniają tyle czasu, więc mogę wyjechać, zrobić coś ciekawego, niekoniecznie związanego z aktorstwem.


Mówisz o tym na dużym luzie. Zawsze miałeś taki dystans do swojego zawodu?

Gdy w 1998 roku skończyłem szkołę filmową, nie było „Gali” i „Faktu”, nie mówiąc o innych gazetach czy portalach internetowych. Po latach okazało się, że to, czego mnie uczono, ma się nijak do rzeczywistości. Zazdroszczę aktorom starszego pokolenia, bo od nich wymagano głównie grania. Dziś aktorzy mają promować produkt, a później grać. Taka jest kolejność.


Czy chciałeś kiedyś rzucić aktorstwo?

Kilka razy byłem skłonny zrobić to z dnia na dzień. Sean Penn w jednym z wywiadów powiedział, że aktorstwo to bardzo niewdzięczny zawód, często upokarzający i rzadko dający prawdziwą satysfakcję. Jeżeli tak twierdzi ktoś, kto gra w najlepszych filmach i pracuje z najlepszymi reżyserami, to chyba coś w tym jest.


W 2009 roku ukazała się twoja płyta. Może czas na kolejną?


Muzyka to moje hobby. Niektórzy jeżdżą po pracy quadami, a ja czasami bawię się w muzykowanie. Moja płyta nie była komercyjnym przedsięwzięciem i przeszła bez większego echa, ale dała mi dużo radości. Nagrywałem ją przez dwa lata po godzinach, w wolnych chwilach; pracowałem ze wspaniałymi ludźmi. To był naprawdę fantastyczny czas. Może coś jeszcze zrobię w tym kierunku, ale do tego musi przyjść wena i ochota.


Czy to ty jesteś pomysłodawcą teledysku ilustrującego piosenkę „Hotel Isabel”, który promował twoją płytę?

Spędziłem trochę czasu w hotelu Isabel w Mexico City. Teledysk powstał ze ścinków filmów, które nakręciłem podczas tamtej podróży. Gdy wyjeżdżam, nagrywam także różne odgłosy - skrzyżowania, śpiewy uliczne, noc. W kawałku „Hotel Isabel” wykorzystałem nagranie kobiety, która szła z czekoladkami i lizakami. Tak to się posklejało.


Gdzie chciałbyś jeszcze pojechać?

Ciągnie mnie do Ameryki Południowej, zwłaszcza do Argentyny, Urugwaju i Chile. Przez całe życie nie objadę wszystkiego, ciągle będę miał coś do zobaczenia. I to jest piękne.


Chciałbyś zamieszkać w innym kraju?

Każdą wolną chwilę staram się zagospodarować na dłuższą podróż albo kilkudniowy wypad. Na przykład nad Bałtyk, który uwielbiam. Zwłaszcza jesienią. Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby spędzać pół roku w Polsce pracując, a pół w innych zakątkach świata.
Rozmawiał: Kuba Zajkowski

Bitwa more
Jan
Paweł