-
-
Dzień zacznie się wspaniale. W pracy, Wojciechowska usłyszy w końcu dobrą wiadomość: płatny morderca, który jej groził, trafił za kratki. Prokurator Zawadzki pokaże zdjęcie bandyty:
- Ten człowiek miał na panią zlecenie. Dziś w nocy został zatrzymany.
Marta od razu odetchnie z ulgą.
- Rozumiem, że skoro go zatrzymaliście, to niebezpieczeństwo minęło?
-
-
Po wyjściu z sądu, pierwszy raz od kilku miesięcy, Marta poczuje się wolna. I poprosi ochroniarzy, by dali jej trochę "luzu".
- Czy byłby to wielki kłopot, gdybym wybrała się na krótki spacer do parku?
- Żaden problem. Spokojnie może pani pospacerować…
-
-
Kilka minut później, Tomek odbierze telefon od informatora. I zrozumie, że za kratki trafił niewłaściwy człowiek. Bandyci podsunęli "przynętę"… a policja się na nią złapała.
- O cholera!
Detektyw od razu wybiegnie z biura. Nawet nie zauważy krzyków szefa:
- Tomek? Tomek, co się stało?!
-
-
Ochroniarze, zaalarmowani przez Tomka, zrobią wszystko, by zabrać Martę w bezpieczne miejsce… Ale będzie za późno.