-
-
Wieczór, ranek czy południe - ostatnio, Marek o żadnej porze nie jest dla Hanki zbyt miły. Przed wyjazdem do Warszawy, na pożegnanie, rzuca z niechęcią:
- Bez przerwy narzekasz, masz o wszystko pretensje! I w ogóle stałaś się jakaś taka… płaczliwa, drażliwa. Czasem zastanawiam się, gdzie się podziała ta energiczna, przebojowa Hanka, która gotowa była zdobywać cały świat?!
-
-
A żonie, na kolejną kłótnię, brakuje już siły. W jej głosie słychać smutek.
- Tej Hanki już dawno nie ma. A skoro jeszcze tego nie zauważyłeś... - Mostowiakowa uśmiecha się, z goryczą. - To znaczy, że przestałeś mnie zauważać…
-
-
Kilka godzin później, Hankę odwiedza w pracy Kaśka. I nie ma dobrych wiadomości:
- Powiem wprost, o co chodzi. Widziałam w Gródku, w tej niewielkiej kawiarni obok banku, Marka i Grażynę. Razem… Wiem, że cię to zaboli, ale chyba powinnaś wiedzieć, że oni się spotykają. Bo to na pewno nie było ich pierwsze spotkanie! Czują się w swoim towarzystwie dość… "swobodnie".
-
-
- Wiesz, jaka jest Grażyna - Kaśka spogląda ze współczuciem na przyjaciółkę. - Ona każdemu facetowi potrafi zawrócić w głowie! A Marek wpatrzony jest w nią, jak w tęczę…
Hanka robi wszystko, by ukryć emocje. Ale z każdym słowem, jest coraz bardziej załamana… Rozmowę przerywa wejście Nowackiego. Na widok Kaśki, dyrektor od razu się zatrzymuje: - Przepraszam, możemy chwilę porozmawiać?
-
-
Dziewczyna odmawia. Romans z Nowackim zniszczył jej życie - teraz nie chce mieć z nim już nic wspólnego! Zdenerwowana, wybiega ze świetlicy. Mężczyzna jednak odejść jej nie pozwala:
- Kaśka, ja naprawdę zrozumiałem, że popełniłem błąd! I gdybym mógł cofnąć czas, to nigdy by do tego wszystkiego nie doszło!
-
-
Nowacki robi wszystko, by dziewczyna mu wybaczyła… Ale Kaśka go nie słucha. Z napięciem, spogląda na wejście do sali. W drzwiach stoi Sebek... Na widok żony - z kochankiem - od razu wpada w furię. Wściekły, podbiega i chwyta rywala za marynarkę.
- Ty, co robisz?! Łapy przy sobie!
-
-
- No właśnie, trzeba było trzymać łapy przy sobie! Ale ci się mężatki zachciało! Sebek podnosi głos - jego słowa docierają aż do świetlicy. Hanka, zaniepokojona, wychodzi sprawdzić, co się dzieje…
-
-
…I trafia na ostrą bójkę!
- Sebek!
Kaśka próbuje męża odciągnąć, ale jest bezradna. A Mostowiakowa chce przyjaciółce pomóc… i dostaje pięścią w oko! Oszołomiona, osuwa się na podłogę… To walkę przerywa od razu. Sebek zamiera. Bo to właśnie on okazuje się "damskim bokserem". Chciał uderzyć Nowackiego - ale wymierzył w Hankę. Przerażony, wybiega ze szkoły…
-
-
A Mostowiakowa wygląda jak miś panda. Gigantyczny siniak nie znika nawet pod grubą warstwą makijażu.
- To moja wina. Niepotrzebnie dałem się sprowokować. Zachowałem się jak idiota! - w głosie Nowackiego słychać napięcie. - Może jednak lekarz powinien cię obejrzeć? Uderzenie było dość mocne…
- Nokaut! Ale nic mi nie jest - Hanka żartuje, choć jest bliska płaczu. - Sebek ma czucie w łapie…
-
-
Wychodząc z pracy, Mostowiakowa ukrywa się za ciemnymi okularami. Od razu kieruje się do pubu. Problemy w domu, koszmarny dzień w szkole - jej życie nie wygląda "różowo"… Więc chce dodać mu barw. Zamawia kolejne drinki. Nawet nie zauważa, gdy do lokalu zagląda Jaroszy…
Mężczyzna przez chwilę ją obserwuje - bez słowa. Wie, że alkohol nie jest dobrym pocieszycielem.
-
-
- Ej, a może już wystarczy?
- Nie ty mi będziesz dyktował, co mam robić!
Hanka reaguje złością. Ale chwilę później, wyznaje prawdę.
- Moje życie mnie przerosło… Wszystko nie tak! - Mostowiakowa jest naprawdę załamana. - Jak się wali, to się wali… Nawet moje małżeństwo się posypało… Moje cudowne, udane małżeństwo! Dasz wiarę?
-
-
Gdy Hanka zdejmuje okulary, Jaroszy dostrzega ślad po uderzeniu. Jest w szoku.
- Kto ci to zrobił? Marek?!
- Marek? - w głosie dziewczyny słychać żal. - Marek mnie… skrzywdził. I okłamał…
Co dalej? Czy Hanka poradzi sobie z kolejnymi problemami? I co zrobi Jaroszy - widząc, jak bardzo jego przyjaciółka jest przez Marka nieszczęśliwa? Odpowiedź już wkrótce…