back
Miłość… z kaktusem w tle
-
-
Laptopy idą w ruch - prawnicy biorą się do pracy! Uwagę Budzyńskiego przykuwa jednak leżący na stole zeszyt.- Co to? Dowód rzeczowy?- A tak… Że mój syn, jeśli zechce, to potrafi! - Marta parska śmiechem - Piątka z plusem za wypracowanie o zazdrości!Adwokat, zaciekawiony, zaczyna czytać… Ale szybko wzrusza ramionami:- To małostkowe uczucie. Ja nigdy mu się nie poddam!
-
-
Chwilę później, do salonu zagląda Henio.- Bym zapomniał! Rano dzwonił Piotr. I zapowiedział, że wpadnie tu do nas na chwilę…- Piotr? - Budzyński od razu czujnie się prostuje. - Kim jest Piotr?Wojciechowska posyła mężczyźnie rozbawione spojrzenie:- Chyba nie jesteś… małostkowy?
-
-
Po kilku minutach, Henio wraca - z przesyłką od kuriera. W kopercie są akta z prokuratury, a w roli "bonusa": doniczka.- Dostałaś kwiatka… Ale zaraz, to chyba kaktus? Kwitnący kaktus…Henio niepewnie zerka na roślinę. I niesie "kolczaka" ostrożnie, jakby za chwilę miał wybuchnąć. Za to Budzyński patrzy na kwiatek z taką miną…Jakby chciał prześwietlić mu liście rentgenem!
-
-
Marta od razu domyśla się, że kaktusa przesłał jej prezes. Andrzejowi jednak o tym nie wspomina. A Budzyński, w końcu, otwarcie przyznaje, że jest o ukochaną zazdrosny.- Dobra: jestem małostkowy! Chcę wiedzieć: od kogo to… dostałaś?!Rozmowę przerywa dzwonek. Tym razem, w drzwiach staje Piotrek…
-
-
- Wpadłem tylko na chwilę, bo widzisz… Zapisałem się na seminarium z prawa karnego i muszę odbyć praktykę…Marta od razu domyśla się reszty:- Myślisz o sądzie okręgowym?Ale Budzyński proponuje lepsze rozwiązanie:- A może chciałbyś dla mnie popracować? W kancelarii adwokackiej też można się sporo nauczyć…
-
-
Po wyjściu Zduńskiego, Marta posyła Andrzejowi ciepły uśmiech - i całusa.- To miłe z twojej strony, że weźmiesz Piotrka pod swoje skrzydła... Dziękuję, jesteś kochany!- Tylko wyrachowany - chcę nabić parę punktów u jego ciotki!Budzyński żartuje… Ale chwilę później, składa pani sędzi romantyczną propozycję:- Zapraszam cię do siebie na kolację. I chcę, żebyś u mnie została… na całą noc. Naprawdę mi na tym zależy, wyjątkowo…
-
-
Marta chce odmówić - nie może przecież zostawić córki samej. Jednak Henio Andrzeja wspiera:- Tak sobie wszystko ustawiłem, żeby zająć się Anią, więc, moja droga… Masz wychodne!- Rozumiem, że to spisek?Wojciechowska, rozbawiona, spogląda na obu mężczyzn. I w końcu, zgadza się noc spędzić z ukochanym…
-
-
Elegancko zastawiony stół, kolacja w piekarniku… Marta rozgląda się, zaciekawiona.- Świętujemy z jakiegoś konkretnego powodu? Czy może masz jakiś plan… Żeby mnie uwieść i wykorzystać?Budzyński parska śmiechem.- Masz to jak w banku! A poza tym… Mam urodziny. I chciałem spędzić je właśnie z tobą…