-
-
O rajku… Ale się działo! Mama o mało nie zabiła Kajtka!!!
Przez pół dnia nie mogłyśmy go znaleźć. I Mama była pewna, że… utopiła go w pralce! Razem z moim kocykiem. Bo wiecie, był taki mały wypadek - z łyżeczką i przecierem z gruszki… No i kocyk poszedł do prania w tempie ekspresowym. A gdy okazało się, że Kajtka nie ma… Chyba jasne, że zaprotestowałam?!
-
-
Mama wpadła w panikę. Na szczęcie, do domu wrócił wujek Kuba… A on był detektywem, wiecie? I od razu Kajtka znalazł - pod kanapą! Bo wujek to facet, na którym można polegać…
-
-
I wieczorem znowu mogłam się bawić z Kajtkiem! No i z Mamą, oczywiście. Kajtek to ten niebieski - gdybyście nie załapali…
-
-
A Tata, po kolacji, tak się rozbawił, że zaczął mówić jak zwierzaki:
- No, jak robi kaczuszka? Kwa kwa… A kotek? Miau…
Czasem, Tata jest naprawdę śmieszny! Dobrze, że tylko w domu. Bo gdyby zaczął kwakać na ulicy… To sąsiedzi dziwnie by na nas patrzyli!
-
-
A tak w ogóle, to zrobiłam kwasyfikację… Tfu! Klasyfikwację… Oj, no taką listę! Wujków i cioć, których lubię najbardziej. I tych, którzy najlepiej noszą na rękach.
Wujek Kuba trochę za bardzo huśta… Ale jest taki fajny, że daję mu 7 punktów! A wujek Paweł ma 9 na 10. No bo wiadomo - on to jest prawie jak drugi Tata!
-
-
Mama i Tata mają punktów dwa tysiące! Albo i dwa miliony!
Ale jedną ciocię, to nie za bardzo lubię. Bo ona to jakaś dziwna jest…
-
-
Nazywa się Mirka. I jak raz wzięła mnie na ręce… To trzymała tak, jakby się mnie bała! Że niby co, że ja gryzę? To znaczy, smoczek to mi się pogryźć zdarzyło… Ale cioci nigdy!
Mama też chyba cioci Mirki czasem nie lubi. Bo jak ostatnio do nas przyszła… To zrobiła taką minę, jakby brudną pieluchę zobaczyła!
-
-
Lubiłam za to ciocię Majkę! Dawno u nas nie była i trochę za nią tęsknię. I to jest ciocia na całe 9 punktów!
Wujek Paweł chyba też tak myślał. Na jej widok tak się uśmiechał… No prawie jak ja, gdy Tata nazywa mnie słoneczkiem! Na szczęście on nie przestał do mnie przychodzić, jak ciocia Majka...
-
-
A na tym zdjęciu, ciocia Majka jest z Basią. Bo babcia Marysia ma córeczkę, wiecie? A ja nową ciocię! Ale przecież nie będziemy sobie "ciociować", skoro w jednym kaftaniku chodzimy, co nie?
Wczoraj, Mama podrzuciła Babci kilka ubranek, z których ja już wyrosłam. Mam nadzieję, że na Basię będą pasować!
-
-
A oprócz Basi, niedawno urodził się też Wojtek. To syn cioci Małgosi i wujka Tomka. I on to nic, tylko ciągle płacze…
Ale u chłopaków to normalka. Kiedyś Tata przybijał półkę i zamiast w gwóźdź, walnął młotkiem w palec. I też łzy pociekły mu ciurkiem! My, dziewczyny, jesteśmy twardsze. Jak Wojtek zacznie ząbkować - to dopiero będzie…
-
-
Ale wiecie, tyle tych nowych dzieciaków w rodzinie przybyło… Że zaczynam mieć stresa! Mam nadzieję, że teraz - jak urodziła się Basia - babcia Marysia i wujek Paweł będą mnie jeszcze brali na ręce?! Bo jeśli nie… To ja się nie zgadzam!!!
Chociaż, tak w sumie… Zawsze zostanie mi Tata. I on na pewno będzie mnie nosił - nawet gdy skończę sto lat!