back
Fotodziennik Pawła. A w Oazie słonko praży…
-
-
Lato w pełni - żal pracować! ;-)
Niezły obrazek, co? Czy się stoi, czy się leży… wypłata się należy!
-
-
Dobra - tak na serio, to dziewczyny ostro wzięły się wczoraj do pracy! Letnie porządki. Z rozkazu szefa. Mamy "podnieść standard lokalu"… Tam kwiatek, tu świeczka - takie tam, kolorowe badziewie.
Jak dla mnie, to połowa klientów pewnie nawet tych doniczek nie zauważy. No chyba, że się o nie potknie - po piątym drinku…
-
-
Za to Olce, jak tylko zobaczyła kwiatki, od razu zabłysły oczy.
Ogrodnik - terminator… Żadnej roślinie nie przepuści! ;-)
-
-
Sylwia zabrała się za pucowanie stolików. I to z jaką energią! W pół godziny mało nie zdarła z blatu całej farby.
A w finale - rzuciła we mnie ścierką. Nawet celnie. Za to, że stałem sobie z boku i fotki cykałem… No, co? Przywilej szefa! ;-)
-
-
Zresztą, nie tylko ja miałem wczoraj niezłą rozrywkę… Janek też nie spuszczał z dziewczyn oka.
I tylko komendy rzucał, niczym generał. A to doniczkę przestawić, a to ziemi dorzucić…
-
-
Tyle, że - jak słonko wychodziło zza chmury - "wojsko" mu się buntowało…
-
-
A Janek tak się na dziewczyny zapatrzył… Że zapomniał o wizycie elektryka.
Biedak dobijał się do Oazy z pół godziny. A tu - klub zamknięty, a całe towarzystwo grucha sobie w ogródku…
-
-
Ale dziewczyny mamy w Oazie piękne - fakt. Gdyby nie one, pewnie odpadłaby nam połowa klientów. Oczywiście, DLA MNIE parę lasek pewnie by do klubu zaglądało… Ale dla krzywej miny szefa? Jakoś wątpię! ;-)
Tak w sumie, to Janek zerka głównie na jedną dziewczynę - Sylwię. Ciągnie ich do siebie, krążą ciągle wokół swoich orbit… Ale żadne nie przyzna, że to "coś" więcej!