back
Fotodziennik Pawła. Miss World 2030!
-
-
Ma moje oczy, mój uśmiech, moje geny… No dobra - nie moje, tylko brata. Wiecie już, o kim mowa?
O najpiękniejszej dziewczynie, jaką widział świat! Jak podrośnie - za jakieś dwadzieścia lat - zostanie prawdziwą Miss… Gwarantuję!
-
-
Piotrek ma dom, rodzinę - Kinię i Lenkę… Ja to jestem wolny ptak. A on - stary zgred, po prostu! ;-) Nie wiem, jakim cudem, ale znalazł dziewczynę, która za nim szaleje - i to od dziesięciu lat… Macie pojęcie?!
A to ja wypatrzyłem Kingę jako pierwszy! Jeszcze w liceum. Tyle, że… Ode mnie, to uciekła. A na widok Piotrka, dostała kręćka. Ech, gdzie te laski mają oczy!
-
-
To zdjęcia z ich rodzinnego albumu. Pierwsze kroczki, pierwsze loczki… Dokumentację mają lepszą, niż ABW! ;-)
Lenka normalnie kichnąć nie może, żeby zakochany tatuś nie zrobił jej od razu fotki.
-
-
Albo zakochana mamusia. Słyszeliście kiedyś, jak Kinga do Lenki mówi? "Żabciu", "Kotku", "Pączku", "Słoneczko ty moje"… Normalnie, co pięć minut wymyśla dla małej nową ksywkę!
Kiedyś rzuciłem - w żartach! - że Lenka zapomni w końcu, jak się nazywa…
-
-
… I jak mnie bratowa ofuknęła! Że tak się do dzieci mówi, żeby rozwijać ich słownictwo, że ja się na wychowaniu po prostu nie znam - A ONA TAK…
Białą flagę wywiesiłem już po minucie. Ale "mamuśka" trajkotała jeszcze z pół godziny!
-
-
Oj, no dobra - czepiam się. I żartuję. Tak naprawdę… Cholernie Piotrowi zazdroszczę. Całokształtu. Gdy widzę, jak mała się w niego wpatruje tymi swoimi wielkimi, niebieskimi oczkami… Jak chłonie każde jego słowo… Jak uśmiecha się, gdy bierze ją na ręce…
Facet nawet nie wie, jakiego ma farta!
-
-
A Kinga to świetna mama. Ja wpadam do nich tylko od czasu do czasu. Wesoły wujek na pół godziny - i na pół gwizdka.
A ona spędza z małą całe dnie. Nigdy nie traci cierpliwości, skupia się tylko na Lence… To ona jest dla niej najważniejsza. Nawet, gdy przez pół dnia siedzi w pracy - i tak zawsze wie, jeśli w domu coś poszło nie tak!
-
-
Wystarczy, że mała zapłacze - i Kinga dzwoni w ciągu kwadransa. Wiem, bo parę razy u brata za niańkę już robiłem… ;-)
Normalnie, jakby jakimś niewidzialnym kabelkiem były połączone!