Zapraszamy na 604. odcinek „M jak Miłość”, w którym Mostowiakowa pojedzie do Warszawy na kolejne spotkanie z lekarzem… Mimo stresu - i coraz większego bólu kręgosłupa - nie powie jednak o swoich problemach rodzinie.
- Wiesz, Hania chyba zaczyna coś podejrzewać…
Tuż przed wejściem do kliniki, Barbara rzuca Tomkowi zatroskane spojrzenie. Ale już po chwili odzyskuje siłę ducha.
- Grunt to dobre alibi! A cała reszta jakoś się ułoży! Musi… Wszystko jest dla ludzi, taka choroba też. I jakoś sobie z tym poradzę, co?
- Oczywiście… - Tomek patrzy z uśmiechem na Mostowiakową. - Szacunek pani Basiu, tak trzymać!
I zaraz dodaje:
- A ja tu, jak zwykle, na panią poczekam…
Jaką diagnozę usłyszy Mostowiakowa? Czy naprawdę zagrozi jej kalectwo? Odpowiedź poznamy już we wtorek…